Pytania i odpowiedzi rzucają światło na książki elektroniczne i papierowe

Udostępnij

Wraz ze wzrostem popularności e-booków, każdy, kto drukuje podręczniki (lub jakąkolwiek inną formę materiałów edukacyjnych) ma powody do zmartwień. Cyfrowe wydania zmniejszają koszty podręczników, jednocześnie umożliwiając nauczycielom to, czego nie mogą zrobić podręczniki drukowane - dostosowanie materiałów do konkretnych potrzeb. Ale czy nie ma to negatywnego wpływu na naukę? Niedawno rozmawiałem z Brianem Powellem, wiceprezesem ds. studenckich i technologii w The John Carroll School, prywatnej szkole średniej w Bel Air, MD. Rozmawialiśmy o jego doświadczeniach z cyfrowymi i papierowymi podręcznikami, a rozmowa miała kluczowe znaczenie dla każdego, kto produkuje materiały drukowane, niezależnie od tego, czy są one przeznaczone na rynek podręczników, czy nie. P: Jakie są Twoje przemyślenia na temat podręczników w wersji cyfrowej i papierowej? Powell: Byłem nauczycielem, zanim zostałem wiceprezesem i prowadziłem więcej zajęć bez podręcznika niż z podręcznikiem. Korzystałem z podręczników przez pierwsze kilka lat, ale po drugim roku zdałem sobie sprawę, że żaden podręcznik nie obejmuje treści w sposób, w jaki chciałem. Przez pewien czas uczyłam geografii człowieka w wersji nie wymagającej egzaminu AP, a wszystkie podręczniki były nastawione na przygotowanie uczniów do egzaminu AP. Nie było podręcznika, który odpowiadałby potrzebom mojej klasy, więc musiałem stworzyć własny. P: Czy dostarczał Pan uczniom wydrukowane kopie jednostek? Powell: Nie, udostępniałem je na stronie internetowej kursu, a następnie studenci czytali je i dyskutowali. W mojej klasie AP Government korzystałem z podręcznika online. P: Czy w ogóle korzysta Pan z książek w twardej oprawie? Powell: Nadal trochę uczę, a w mojej klasie rządowej na drugim roku mamy podręcznik. Jest tam 18 jednostek i 700 stron (po prostu ogromna książka dla studentów do noszenia ze sobą), a ja mogę realistycznie objąć tylko 300 stron w semestrze. Gdybym miał możliwość stworzenia własnego podręcznika - a la carte - byłoby idealnie. P: Z pełnokolorowym drukiem na żądanie, technologia z pewnością jest do tego stworzona. Dlaczego tego nie robicie? Powell: Prostą odpowiedzią są koszty. Miałem firmę produkującą podręczniki, która przyszła i rozmawiała ze mną o dostosowanych podręcznikach, ale to 50% marży. Dostajesz mniej stron i płacisz za nie więcej. Po prostu nie widzę w tym wartości dla szkoły. P: Jestem pewien, że dzieciaki uwielbiają nosić ze sobą 700-stronicowe podręczniki! Powell: Wszyscy nasi uczniowie mają laptopy i możliwość zalogowania się do wersji online. Nie muszą zabierać do domu książek w twardej oprawie, jeśli nie chcą. P: Czy uważa Pani, że uczniowie otrzymują taką samą wartość edukacyjną, czytając w wersji cyfrowej, jak i papierowej? Powell: Niewiele czytałem na ten temat, ale głównie w odniesieniu do pisania notatek klasowych na maszynie w porównaniu z pisaniem ich ręcznie. Nie czytałem tak wiele na temat podręczników w wersji cyfrowej i papierowej. Mogę jednak powiedzieć, że osobiście czuję się bardziej komfortowo czytając w wersji drukowanej. Mniej się rozpraszam i lepiej potrafię się skupić. Dlatego dajemy uczniom możliwość korzystania z obu tych form. P: Czy istnieje ogólnoszkolna polityka dotycząca podręczników w wersji cyfrowej i papierowej? Powell: To jest coś, z czym się zmagamy. Kiedyś mieliśmy w budynku zwolenników rezygnacji z papieru, ale ostatnio ucichli. Od ponad dekady prowadzimy edukację komputerową w systemie 1:1, ale wymagam od moich dzieci robienia notatek w papierowym zeszycie. Przy całym tym rozproszeniu, jakie powodują urządzenia mobilne, wielozmysłowe środowisko może być czynnikiem zniechęcającym do nauki. P: Czy to dlatego uważa Pan, że e-booki jeszcze się nie przyjęły? Powell: Być może. Teksas i Kalifornia są liderami w dziedzinie e-podręczników, ale nawet one nie przeszły jeszcze na e-podręczniki dla wielu swoich klas. P: Gdzie widzi Pan wartość w wysoko skoncentrowanej treści? Powell: Niektórzy z moich profesorów prawa w Penn State stworzyli swoje własne podręczniki, ponieważ wyciągnęli własne orzecznictwo. Znali te przypadki i używali ich do nauczania elementów prawa, na których chcieli się skupić. Ale jeśli uczę rząd szkoły średniej, nie ma powodu, aby ponownie wymyślić koło. Plus, nie jest koszt. Nowy podręcznik może kosztować 130 dolarów, a uczniowie mogą nie wykorzystać nawet połowy książki. P: Nic dziwnego, że wypożyczalnia podręczników jest tak duża. Powell: Już jest ogromny i będzie nadal rósł. Czy ci studenci będą jeszcze kiedykolwiek sięgać po swoją książkę o rządzie z liceum? Prawdopodobnie nie. Drukowane podręczniki są naprawdę drogie, a wydania nie różnią się znacząco od dziesiątego do dwudziestego, by uzasadnić ich częstą aktualizację. Sam przemysł podręcznikowy może nas popchnąć w kierunku e-podręczników. P: A co z badaniami pokazującymi, że dzieci uczą się lepiej z książek drukowanych? Myślę o badaniu przeprowadzonym przez Uniwersytet w Stavanger, w którym 57% uczestników badania było w stanie uzyskać 100% poprawnych szczegółów czytając w wersji drukowanej, ale tylko 44% było w stanie zrobić to samo czytając e-booka. Czytałem wiele badań z podobnymi wynikami. Powell: Jeśli są badania (a wiemy, że są), i są one przytłaczające, to przemysł podręcznikowy musi dostarczyć je do rąk decydentów. Powiedzieć: "Oto badania. Nie przestawajcie kupować papierowych książek i oto dlaczego". Ale argumentacja musi być wszechstronna i szczelnie zamknięta. Biorąc pod uwagę, że koszty są tak istotną kwestią, muszą być w stanie powiedzieć: "Jeśli zdecydujecie się na e-podręcznik, przygotujcie się na to, że wasze dzieci będą miały niższe wyniki i gorszą pamięć, a oto dane, które to potwierdzają."